👤

Napisz dialog.

Chłopiec lub dziewczynka regularnie przychodzi na sprawdziany nieprzygotowany/na i oczekuje pomocy od kolegi, gdyż uważa że mają obowiązek mu pomagać.

PROSZĘ NA 20 SZYBKO BO DOSTANE 1
Kl.7 ​


Odpowiedź :

— Cześć... — szepnęła Ania, siadając do swojej ławki. Bartek spojrzał na nią oraz na jej ławkę, chcąc zacząć mówić o tym że mają dzisiaj sprawdzian jednak odpuścił.

— Jak zwykle nieprzygotowana? — spytał retorycznie.

— Tak i właśnie jakbyś mógł nie zasłaniać tego co piszesz to byłoby super, naprawdę.

— Co?! — Bartkowi aż wyszły oczy z orbit — Przecież to niemożliwe! — krzyknął, jednak szybko opamiętał się w jakim znajduje się miejscu. Na szczęście poprzez ciągły hałas w pomieszczeniu nikt nie usłyszał jego podnoszącego się głosu. Ania spojrzała na niego zdziwiona.

— No co? Przecież jesteś moim kolegą, no nie?

— No tak, ale-

— No właśnie, i mamy sobie pomagać.

— Ale nie w taki sposób...

— A w jaki? Przecież wychowawczyni wyraźnie powiedziała na początku roku że jako klasa mamy sobie pomagać, czyż nie?

— Ale Anna, to tak nie działa. Pani nie chodziło o to że mamy sobie pomagać z takimi rzeczami jak odpisywanie ze sprawdzianów.

— Czyli mi nie dasz?

— Oczywiście że nie!

— A pamiętasz jak to ja dałam ci odpisać na przerwie zadanie domowe z biologii?

— Anka... — Bartek ciężko westchnął — Nie mogę, przepraszam... — po chwili ciszy rzucił — Było się nauczyć.

— Ale jesteś...

— A co robiłaś przez całe 2 tygodnie w domu?

— A co miałam robić? Grałam w gry, spałam, oglądałam TV...

— Ale się nie uczyłaś, prawda?

— No oczywiście że nie, czy ty w ogóle kiedykolwiek zobaczyłeś mnie z nagłym przypływem weny na sprawdzianie?

— No nie, ale czemu akurat dziś chcesz bym to ja ci pokazał co piszę?

— Przed tobą pokazywał mi to Sebastian — wskazała na puste miejsce za sobą — Ale dziś go nie ma, więc to ty jesteś moją ostatnią deską ratunku.

— Ania, nie mogę...

— Bartuś proszę cię!

— Nie, i nie przymilaj się. Jestem przewodniczącym, muszę dawać innym przykład a nie robić takie coś... — po chwili zastanowienia dodał — Czekaj, Sebastian ci pomagał?

— No tak, bo on był okej nie to co ty — dziewczyna przewróciła oczami, a chłopak bez słowa wstał i zgłosił to nauczycielce. Nauczycielka zamiast sprawdzianu zrobiła godzinę wychowawczą o poprawnym zachowaniu, oraz o tym co wolno a co nie. Po wyjściu z sali Bartek dogonił Annę, która od razu zaczęła go wyzywać od skarżypyt i świń. Bartek na odchodne tylko rzucił

— Sprawdzian będzie za 3 dni, tak więc masz czas by choć trochę się na niego nauczyć. Nie dziękuj — a Anna przemyślała tą propozycję...