Odpowiedź :
Odpowiedź:
Ostry pisk budzika rozdarł ciepły półmrok sypialni, otworzyłam oczy.
-zbieraj się- krzyknął mój tata. Byłam strasznie zaspana i ledwo co zrozumiałam. Usiadłam przed lustrem, na lodowatej podłodze i zamknęłam oczy, żeby chwilę pomarzyć. Otworzyłam oczy zobaczyłam dwie postacie, które stoją nade mną i przyglądają mi się. Wystraszyłam się, poczułam jak podnosi mi się tętno.
- cześć- powiedział wyższy chłopak z uśmiechem. Po spojrzeniu na ściany rozpoznałam, że to nie jest mój pokój.
- przepraszam, gdzie jestem?- zapytałam z niepokojem, zastanawiając się gdzie jestem.
- jesteśmy w Warszawie- powiedział ten sam chłopak, który mnie przywitał. Jeden chłopak pociągnął drugiego
- skąd wiesz, że to ktoś nie od Niemców- zapytał chłopak cały czas mnie obserwując.
- nie wygląda na taką, spójrz na nią- powiedział wyższy chłopak.
- nie jestem pewny zapytajmy się Zośki- mówił chłopak nie spuszczając mnie z oczu.
Zobaczyłam idącego chłopaka w moją stronę o niezwykle dziewczęcych rysach twarzy.
-cześć, coś nowego- zapytał się, jakby mnie nie widział. Patrzyłam na niego z zaciekawieniem, jeszcze nie widziałam chłopca o damskich rysach twarzy, przypominał mi trochę dziewczynę. Jeden chłopak wskazał na mnie głową. Chłopak "Zośka" zmierzył mnie wzrokiem, czułam się nieswojo.
- cześć, kim jesteś?- podszedł do mnie chłopak, przykucnął i zapytał.
- czy jesteście porywaczami- powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy- zadzwonię na policję- krzyczałam. Chłopcy popatrzyli na siebie, a potem wybuchneli śmiechem.
- już od dawna, się tak nie uśmiałem- powiedział jeden z trzech chłopców
Byłam zaskoczona, że bandyci się nie boją policji. Przerzuciłam oczami, wstałam z zażenowaniem i podeszłam bliżej chłopaka, który się śmiał.
- wiesz, że to tak nie grzecznie?- zapytałam nie dając mu pomyśleć.
- wiesz, warto mieć przyjaciół- mówił najwyższy chłopak
-nie patrząc na konsekwencje i ból po zerwaniu- powiedział Zośka
- widzę, że z was trzej muszkieterowie- powiedziałem z przekąsem. Chłopcy popatrzyli na siebie ze zdziwieniem i zignorowali to.
- nawet, jeśli teraz nie masz przyjaciół, musisz uwierzyć w przyjaźń- mówił chłopak ledwo powstrzymując łzy.
Otworzyłam oczy. Czy to naprawdę był tylko sen?
Wyjaśnienie:
polecam, pozdrawiam