👤

WYPISZ WYRAZY CHARAKTERYSTYCZNE DLA JĘZYKA POTOCZNEGO

Beata Andrzejczuk
Pamiętnik nastolatki
15 września
Ma na imię Filip. Tak przynajmniej powiedziała mi Gabi. Chodzi do klasy koszykarskiej i jest niesamowicie przystojen
- blondyn o niebieskich oczach i starannie wystylizowanej fryzurce. Wciąż o nim myślę, tylko nie wiem, jak go poznać.
Ostatnio uzmysłowiłam sobie, że najważniejszy powód mojego chodzenia do szkoły to spotkać Filipa na przerwie, bo
poza tym jest tak sobie.
Całe szczęście, że będę w jednej klasie z Gabi i Pauliną. Już pierwszego dnia umówiłyśmy się, że pójdziemy razem. To
jednak nie zmieniło faktu, że ze strachu trzęsły mi się nogi. Z jednej strony byłam bardzo ciekawa, jak to będzie w no-
wej szkole, jacy będą ludzie z mojej klasy i na jakich nauczycieli trafię. Z drugiej - stres ściskał mi żołądek tak mocno,
że przed wyjściem nie potrafiłam przełknąć śniadania. Wciąż myślałam o tym, jak się zachować, by nie zrobić z siebie
głupka przed nowymi znajomymi, by się nie skompromitować. No i żeby na początku tylko nie podpaść nauczycielom,
bo wiadomo, że potem to się ma do końca szkoły przechlapane mimo usilnych starań naprawienia wpadki.
Ostatecznie nie jest dobrze. Nauczyciele różni. Dziewczyny dość fajne, choć pierwszego dnia było dziwnie, bo nie
rozmawiałyśmy ze sobą. No, chyba że ktoś się znał, tak jak ja z Gabi czy z Pauliną. Gorzej jednak z chłopakami. Cze-
piają się nas, dziewczyn, od samego początku. Właściwie cokolwiek się do nich powie, to od razu wyśmiewają. Pod
tym względem atmosfera jest okropna. Najlepiej z ich zaczepkami radzi sobie Gabi. Nic nie mówi, ale ma coś takiego
kpiącego w spojrzeniu, że gdy wbije w nich swój wzrok i spojrzy z góry, to milkną. Najgorzej ma Kaśka. Nie dość, że
nazywa się Głąb, to jeszcze ma jedno oko skośne. Mówiła coś o operacji. Zresztą w okolicach powieki ma sporą bliznę.
Chłopcy przyczepili się do niej natychmiast.
- Mamy downa w klasie! - ryknął już drugiego dnia wysoki rudzielec imieniem Maciek. Reszta chłopaków mu wtórowała.
Nie dość, że down, to jeszcze Głąb! - śmiali się głośno.
- A to nie to samo?
- Nie, to oznacza podwójnego głąba! --rechotali ze swoich własnych żartów.
Kasia poczerwieniała. Było widać, że nie bardzo wie, jak ma się zachować. Próbowała nawet się z tego śmiać i obrócić
wszystko w żart. Z dnia na dzień było jednak coraz gorzej. Zaczęła więc ignorować ich zaczepki, ale to nic nie dawało.
Im usilniej starała się pokazać, że ma to gdzieś, tym bardziej nasilały się kpiny i wyzwiska. Wczoraj Kasia nie wytrzy-
mała. Całą długą przerwę przepłakała w toalecie.
Na szczęście 1 października mamy wycieczkę szkolną, taką integracyjną. Jadą osoby z całej szkoły, te, które chcą; z naszej
klasy: ja, Gabi, Paulina, Kaśka i tylko dwóch chłopaków. Może w mniejszości dadzą nam spokój i nie zepsują wycieczki.​


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Wyjaśnienie:

przystojen, fryzurce, uzmysłowiłam

chodzenia  jest tak sobie, ludzie z mojej klasy, nauczycieli trafię,stres ściskał mi żołądek , zrobić głupka przed nowymi znajomymi, nie podpaść nauczycielom,przechlapane, naprawienia wpadki

ostatecznie nie jest dobrze,  dość fajne, czepiają się nas, zaczepkami  przyczepili się, mamy downa , ryknął , podwójnego głąba, rechotali