Odpowiedź :
Pewnego razu podczas wakacji spotkałem się z niezwykłą osobą. Był to deszczowy i mglisty poranek. Poszedłem wtedy jak codziennie- do sklepu. Miałem tam kupić coś na śniadanie.
Kiedy już kupiłem jogurt jagodowy oraz chałkę, z pobliskiego lasu wydawał się dziwny dźwięk. Wtem pobiegłem wgłąb lasu. Po krótkiej chwili zorientowałem się,że dźwięk ucichł. Nagle ktoś lub coś uderzyło mnie w głowę. Gdy się przebudziłem byłem w jakiejś dziwnej krainie. Wszędzie była jakaś próżnia. Nagle ten sam głos z lasu się ujawnił. Zacząłem iść w kierunku skąd wydawał się dźwięk- przecież nie będę cały czas siedział w jednym miejscu.
Głos doprowadził mnie do kolejnej krainy. Spotkałem tam ludzką istotę która na nogach miała buty ze skrzydłami.
- Skąd się tu znalazłeś?-zapytał.
- Emm... nie wiem jestem ze świata ludzi z XXI wieku- odpowiedziałem.
-Jak masz na imię młodzieńcze?- kolejny raz zapytał.
- Mam na imię... (podaj tu swoje imię)- A ty?
- Jestem Hermes, posłannik bogów i osobiście Bóg podróżnych.
Właśnie dowiedziałem się że jestem na Olimpie,w mitologicznym świecie.
- Wiesz może jak mogę wrócić do swojego domu?- grzecznie zapytałem
-Musisz przejść przez naszą bramę,zaprowadzę cię tam- odpowiedział
- Jak się tam dostanę skoro nie latam ani nie mam magicznych botów?- ironicznie zapytałem
-Spokojnie, mam pomysł- oznajmił Hermes
Wtem przyleciał śnieżno biały pegaz. Szczerze, stałem tak jak słup soli.
-Co tak stoisz? Przecież chciałeś wrócić, jak chcesz to możesz tu zostać- powiedział
Dosiadłem pegaza i zanim mrugnąłem znaleźliśmy się pod bramą. Podziękowałem mu za pomoc i przekroczyłem bramę świata mitologicznego.
Obudziłem się w łóżku i długo rozmyślałem czy to sen, czy jednak prawda. Niestety nie doszukałem się prawy,ale i tak była to wspaniała przygoda. Nie ważne czy to był sen czy rzeczywistość.