👤

fragment 1.
Po chwili milczenia powiedział jeszcze:
– Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać...
Odpowiedziałem:
– Oczywiście – i w milczeniu patrzyłem na wydmy piasku w poświacie księżyca.
– Pustynia jest piękna – dorzucił.
To prawda. Zawsze kochałem pustynię. Można usiąść na wydmie. Nic nie widać. Nic nie słychać. Ale mimo to coś promieniuje w ciszy...
– Pustynię upiększa to – powiedział Mały Książę – że gdzieś w sobie kryje studnię...
Nagle ze zdziwieniem zrozumiałem to tajemnicze promieniowanie piasku. Gdy byłem małym chłopcem, mieszkałem w starym domu, do którego przywiązana była legenda o ukrytym skarbie. Oczywiście nikt skarbu nie znalazł, a może nawet nie szukał go. Lecz on rzucał czar na dom. Mój dom ukrywał w sobie tajemnicę...
– Tak – powiedziałem Małemu Księciu – to, co upiększa dom czy gwiazdy, czy pustynie jest niewidzialne.

fragment 2.
Studnia, którą znaleźliśmy, nie przypominała zupełnie studni saharyjskich. Studnie saharyjskie są po prostu dziurami wykopanymi w piasku. Ta natomiast przypominała wiejską studnię. Lecz nigdzie nie było wioski. Zdawało mi się, że śnię.
– To zadziwiające – powiedziałem do Małego Księcia – wszystko jest przygotowane: blok, lina i wiadro...
Zaśmiał się, chwycił linę, puścił blok w ruch. Blok jęknął, zazgrzytał jak stara chorągiewka na dachu po długotrwałym bezruchu.
– Słuchaj, obudziliśmy studnię i ona śpiewa...
Nie chciałem, aby się męczył.
– Pozwól mi, to za ciężkie dla ciebie.
Powoli wyciągałem wiadro aż do cembrowiny. Postawiłem je równo. W uszach dźwięczał mi śpiew bloku, a w falującej jeszcze wodzie widziałem drgające słońce.
– Chcę napić się tej wody – powiedział Mały Książę – daj mi...
Zrozumiałem już, czego szukał.
Podniosłem wiadro do jego warg. Pił, mając oczy zamknięte. To było tak piękne jak święto. To było czymś więcej niż pożywieniem. Ta woda zrodzona była z marszu pod gwiazdami, ze śpiewu bloku, z wysiłku mych ramion. Sprawiała radość sercu – jak podarek. Świeczki na choince, muzyka na Pasterce oraz słodkie uśmiechy opromieniały prezenty, jakie otrzymywałem na Boże Narodzenie, gdy byłem małym chłopcem.
– Ludzie z twojej planety – powiedział Mały Książę – hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie... i nie znajdują w nich tego, czego szukają...
– Nie znajdują – odpowiedziałem.
– A tymczasem to, czego szukają, może być ukryte w jednej róży lub w odrobinie wody...
– Oczywiście – odpowiedziałem.
Mały Książę dorzucił:
– Lecz oczy są ślepe. Szukać należy sercem.
Napiłem się. Oddychałem głęboko. O wschodzie słońca piasek jest koloru miodu. Cieszyłem się tym kolorem miodu. I jak mogłem przypuszczać, że oczekiwało mnie cierpienie...


1. Która z wymienionych sentecji odddaje sens obu fragmentów? 1 p.

A. Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.

B. Nigdy nie jest dobrze tam, gdzie się jest.

C. Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

D. Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez.


Daję 15pky.