Odpowiedź :
Odpowiedź:
Drodzy uczniowie!
Moje dzisiejsze wystąpienie ma was przekonać do zrozumienia własnej definicji ,,wojna’’ i jej prowadzenia. Wojna nie tylko toczy się na polu bitwy. Można ją też nazywać sporem z rówieśnikami. Nie zawsze jest ona dobrym rozwiązaniem ale dzięki niej możemy wywalczyć swoją rację. Jeśli zajedziemy komuś za daleko za skórę i mamy zmierzyć się z konsekwencjami, często postawiamy się im wywołując wojnę czyli spore nieporozumienie. Różnica między takim sporem a prawdziwą wojną jest naprawdę ogromna. Na co dzień prowadząc taki konflikt nie używamy pocisków, broni itp. jak na polu bitwy ale słów, gestów i czynów. Co ich łączy? Tylko nazwa, przyczyna i zakończenie. Czasami ostra wymiana zdań może być już wojną, ale wypowiedzenie się na jakiś temat może nas oczyścić, przyznać rację i porozumieć się z drugą stroną zakładając między sobą zgodę, czyli tzw. rozejm. Ponieważ nie zawsze mamy u boku poparcie musimy szukać mocnych argumentów na swoje wytłumaczenie lub obronę. Teraz zastanówmy się nad tym co może się stać po ‘’przegranej wojnie’’. Czasami milczymy, unikamy się a w najgorszym przypadku zrywamy ze sobą kontakt. Nie warto jednak psuć głębokich relacji z innymi po to, żeby mieć tylko dumę i satysfakcję ze swojej racji. Mam nadzieję, że dzięki temu krótkiemu przemówieniu zrozumieliście co to znaczyć prowadzić własną wojnę, jak przebiega i czym się kończy. Wyciągnijcie z tego proszę jakieś wnioski na przyszłość! Unikajcie takich przykrych sytuacji i liczcie się z ich konsekwencjami.
Wyjaśnienie: liczę na naj ;)